Inicjatorem raportu był lider RPR-Parnas Borys Niemcow, zamordowany w lutym w Moskwie, nieopodal Placu Czerwonego. Publikację tę opozycyjny polityk chciał przeciwstawić oficjalnej wersji wydarzeń na Ukrainie, zgodnie z którą Rosja nie brała i nie bierze w nich udziału. Niemcow pozostawił plan raportu, odręczne notatki i zebrane dokumenty. Po jego tragicznej śmierci materiały do druku przygotował jego bliski przyjaciel, przywódca ruchu Solidarność Ilja Jaszyn. Nad publikacją pracowali też m.in. były wicepremier Alfred Koch i były wiceprezes Banku Rosji (centralnego banku Federacji Rosyjskiej) Siergiej Aleksaszenko. Prawda o ingerencji Kremla "Naszym zadaniem jest opowiedzieć prawdę o ingerencji Kremla w ukraińską politykę" - oświadczyli autorzy we wstępie do 64-stronicowego raportu. Zauważyli, że po przyłączeniu Krymu do Rosji jej władze "zaczęły udzielać aktywnego politycznego, gospodarczego i kadrowego, a także bezpośredniego wojskowego poparcia separatystom" na wschodzie Ukrainy, w wyniku czego na ziemiach tych "rozpętała się prawdziwa wojna". Zdaniem autorów Putin albo był pod natchnieniem sukcesu krymskiego i wierzył w gotowość rosyjskojęzycznych regionów Ukrainy do wejścia w skład FR, albo sprowokował konflikt dla wzmocnienia pozycji Rosji wobec Zachodu. Autorzy dowodzą, że żołnierze sił zbrojnych FR uczestniczyli w konflikcie w Donbasie. W ich ocenie ofensywa armii ukraińskiej w sierpniu 2014 roku załamała się z powodu włączenia się do walk po stronie separatystów posiłków przybyłych z terytorium Rosji. Jako dowód przytaczają wziętych do niewoli 24 sierpnia przez wojska ukraińskie na terytorium obwodu donieckiego 10 żołnierzy 331. pułku 98. dywizji wojsk powietrznodesantowych z Iwanowa. Przywołują też relację żołnierza 5. samodzielnej brygady pancernej z Ułan-Ude Dorżiego Batomunkujewa, który o swoim udziale w walkach na Ukrainie opowiedział niezależnej "Nowej Gaziecie". Autorzy podają, że z danych zebranych przez Niemcowa wynika, iż na Ukrainie zginęło co najmniej 150 żołnierzy z Rosji. Według opozycyjnego polityka tylko w walkach pod Debalcewe śmierć poniosło 70 rosyjskich żołnierzy, w tym 17 spadochroniarzy z Iwanowa. Do pracy nad raportem zainspirowali Niemcowa właśnie rodzice żołnierzy tej elitarnej jednostki, którzy skarżyli się, że nie mogą doprosić się w Ministerstwie Obrony FR obiecanych odszkodowań za poległych na Ukrainie synów. Autorzy raportu przekazują, że przed wyjazdem do Donbasu rosyjscy żołnierze na żądanie swoich dowódców zwalniali się z sił zbrojnych i udawali się na Ukrainę jako ochotnicy; w ten sposób ukrywano udział armii rosyjskiej w tej wojnie. Ekonomista Aleksaszenko oszacował, że bezpośrednie wydatki z budżetu Rosji na wojnę na wschodzie Ukrainy - utrzymanie ochotników i rebeliantów, a także eksploatację i naprawę sprzętu bojowego - wyniosły dotąd około 53 mld rubli (1,04 mld dolarów). Z kolei utrzymanie uchodźców z Ukrainy na terytorium FR pochłonęło 80 mld RUB (1,57 mld USD). Na okładce raportu autorzy zamieścili odezwę Niemcowa do żołnierzy sił zbrojnych FR, w której ostrzegał on, że "wojna na Ukrainie jest przestępstwem, które nie ulega przedawnieniu". Śmierć przed murem Kremla 55-letni Niemcow, zagorzały krytyk Putina, a zwłaszcza jego agresywnej polityki wobec Ukrainy, został zastrzelony 27 lutego późnym wieczorem przed murem Kremla. Został trafiony czterema pociskami; strzelano mu w plecy. Niemcow był nie tylko jednym z przywódców RPR-Parnas, ale także z jej ramienia deputowanym do Dumy Obwodowej w Jarosławiu, 250 km na północny wschód od Moskwy. Wcześniej był współzałożycielem liberalnego ruchu Solidarność, który stawiał sobie za cel zjednoczenie demokratycznej opozycji. Lider ruchu Solidarność Jaszyn nie ma wątpliwości, że zabójstwo to jest mordem politycznym i ma związek z raportem, w którym Niemcow zebrał dowody na udział sił zbrojnych Rosji w wojnie na Ukrainie. Pod zarzutem zabójstwa opozycjonisty aresztowano Zaura Dadajewa, byłego zastępcę dowódcy batalionu w elitarnym pułku sił specjalnych "Północ", wchodzącego w skład stacjonującej na terytorium Czeczenii 46. samodzielnej brygady specnazu Wojsk Wewnętrznych MSW FR. Dadajew początkowo przyznał się do popełnienia tej zbrodni, jednak potem odwołał zeznania złożone po zatrzymaniu. Oświadczył, że był torturowany. W związku z zabójstwem aresztowano łącznie pięć osób, wszystkie pochodzą z Czeczenii. Jako główną wersję mordu Komitet Śledczy FR rozpatruje zabójstwo na zlecenie. Z Moskwy Jerzy Malczyk