Konstantin Kosaczow, szef komitetu do spraw międzynarodowych Rady Federacji - izby wyższej rosyjskiego parlamentu - ocenił, że perspektywy otrzymania od Niemiec reparacji wojennych "są bliskie zera", gdyż Berlin tę kwestię "już dawno uważa za zamkniętą". Zdaniem Kosaczowa, sprawa reparacji powoduje, że o Polsce tworzy się opinia - jak się wyraził - "europejskiego kraju-zawadiaki, który niemal siłą zmusza swych sojuszników, by się z nią liczyli".Z kolei Anatolij Kapustin - cytowany przez agencję prasową RIA Novosti, członek Rosyjskiego Stowarzyszenia Prawa Międzynarodowego - ocenił, że stanowisko Warszawy nie ma perspektyw i w sensie politycznym jest niebezpieczne. Tłumaczy to tym, że w przyszłości w Polsce może dojść do władzy jeszcze bardziej prawicowy rząd, który będzie domagał się jeszcze większych kompensacji. Kapustin uważa, że Berlin w imię dobrosąsiedzkich relacji może jednak rozpatrzyć i uwzględnić określone żądania Polski.