"Sklepy będą sprzedawać importowane produkty, o które coraz trudniej w Rosji. Klienci będą musieli przedstawiać dowód zatrudnienia" - dodaje. Chodzi o sklepy wolnocłowe, które mają powstać w Moskwie i Petersburgu. Będą mogli z nich korzystać wyłącznie dyplomaci i ich rodziny oraz pracownicy organizacji międzynarodowych. W asortymencie znajdą się wyroby tytoniowe, alkohole, biżuteria, kosmetyki, perfumy, słodycze, smartfony i zegarki. Rozporządzenie pozwalające na ich otwarcie opublikowano 27 lipca. Wejdzie w życie miesiąc później - 27 sierpnia. Siecią sklepów ma zarządzać spółka powołana przez rosyjskie MSZ. Będzie ona współpracować z podmiotem prywatnym wyłonionym w drodze przetargu. Nadzór nad nimi będzie sprawować urząd celny. "Parlamentskaja Gazieta" porównuje je do radzieckich sklepów "Bieriozka", czyli odpowiedników polskich Peweksów. Rosyjski McDonald's Przypomnijmy, po ataku na Ukrainę z tego kraju zniknęło wiele firm. W marcu McDonald's zawiesił działalność w Rosji, gdzie działał przez ponad 30 lat. W połowie maja właściciel sieci poinformował, że zamierza sprzedać swój biznes w tym kraju. W czerwcu w Moskwie i obwodzie moskiewskim rozpoczęły działalność lokale krajowej sieci fastfoodów, która jest rodzimym odpowiednikiem restauracji McDonald's. Bary szybkiej obsługi nazywają się "Smacznie i kropka" (ros. "Wkusno i toczka"). W menu są frytki, burgery i napoje gazowane. Serwowane są one w pudełkach przypominających te wykorzystywane przez amerykańską korporację, ale nie ma na nich jej logotypu. Do końca lata sieć ma uruchomić 850 restauracji w całej Rosji. Firma zatrudnia około 50 tys. osób. Większość jej lokali będzie otwarta na miejscu byłych lokali McDonald's, które są aktualnie poddawane zmianie wystroju.