Natomiast rosyjska telewizja państwowa Kanał 1 przekazała, że oficjalną ceremonię wręczenia nagrody 54-letniemu Liu Xiaobo zbojkotują ambasadorowie pięciu państw. Stacja nie podała, które to kraje. Wcześniej Norweski Komitet Noblowski ogłosił, że sześć państw odmówiło przyjęcia zaproszenia do udziału w uroczystości wyznaczonej na 10 grudnia w Oslo. Jego sekretarz Geir Lundestad poinformował, że te sześć krajów, to Rosja, Kazachstan, Kuba, Maroko, Irak i same Chiny. Lundestad zaznaczył, że nie wyjaśniły one przyczyn swojej decyzji. Zauważył też, że Chiny wywierały presję na inne państwa, aby te rezygnowały z uczestnictwa w ceremonii. Rzecznik ambasady FR w Oslo Władimir Isupow oświadczył, że w nieobecności ambasadora Pawłowskiego na tej uroczystości nie będzie żadnego podtekstu politycznego - po prostu w tym dniu nie będzie go w Norwegii. Norweski Komitet Noblowski nie wyklucza, że tegoroczna Pokojowa Nagroda Nobla może w ogóle nie zostać wręczona, ponieważ - jak dotąd - nikt z rodziny Liu Xiaobo nie zapowiedział udziału w ceremonii. Prestiżową nagrodę może odebrać jedynie sam wyróżniony lub bliski krewny. Liu Xiaobo odbywa wymierzoną mu w 2009 roku karę 11 lat więzienia za zredagowanie manifestu, w którym domagał się przeprowadzenia reform demokratycznych w Chinach. Natomiast jego żona Liu Xia jest przetrzymywana w areszcie domowym. Norweski Komitet Noblowski przyznał Pokojową Nagrodę Nobla Liu Xiaobo "za długą walkę bez przemocy na rzecz podstawowych praw w Chinach". Nagrodę stanowi medal, dyplom i czek na 10 milionów koron szwedzkich (równowartość 1,1 mln euro). Pekin uznał nagrodę dla Liu Xiaobo za ingerencję w sprawy wewnętrzne Chin.