Była to pierwsza oficjalna reakcja Moskwy na unijny szczyt. "Niektóre kraje UE domagały się nałożenia sankcji i zamrożenia stosunków (...) najważniejszą jednak sprawą jest to, że większość państw Unii wykazała się odpowiedzialnym podejściem, potwierdzając kurs na partnerstwo z Rosją i zdając sobie sprawę ze znaczenia wzajemnie korzystnej współpracy" - napisano w oświadczeniu rosyjskiego resortu dyplomacji. "Jeśli chodzi o konkluzje wynikające ze szczytu UE, zamiar zawieszenia negocjacji wywołuje żal, nawet jeśli Moskwa przyzwyczaiła się przez ostatnie dwa lata do takich sztucznych przeszkód" w negocjacjach - czytamy w oświadczeniu rosyjskiego MSZ. "Nasze partnerstwo z UE nie powinno być zakładnikiem rozbieżności opinii na tę lub inną kwestię" - uważa MSZ. Strona rosyjska nie zgadza się też z uwagami w unijnej deklaracji, że użyła w Gruzji "nieproporcjonalnej siły". - Unia Europejska nie ma powodu, by wstrzymywać rozmowy o nowym partnerstwie z Rosją, uzależniając je od wycofania rosyjskich oddziałów z terytorium Gruzji; wojska się wycofały - powiedział dziś ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow. - Unia próbuje wyważyć otwarte drzwi - powiedział ambasador na konferencji prasowej w Brukseli. Zarzucił UE, że między wycofaniem wojsk a kontynuowaniem rozmów robi "sztuczny związek". Zdaniem Czyżowa, decyzja poniedziałkowego unijnego szczytu o wstrzymaniu rozmów jest bezzasadna, "bowiem oddziały rosyjskie są już wycofane, zostały tylko małe patrole w strefach buforowych" przy granicy z Abchazją i Osetią Południową - powiedział ambasador. Podał, że chodzi o około 500 żołnierzy. - Rosja w pełni wdrożyła sześciopunktowy plan pokojowy - podkreślił Czyżow. Dlatego - jego zdaniem - kolejna, zaplanowana na 16 września runda negocjacji nowego porozumienia UE-Rosja "może się odbyć w zaplanowanym terminie". Szefowie państw i rządów UE zebrani w poniedziałek na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli potępili Rosję za wojnę z Gruzją i żądali pełnego wycofania rosyjskich wojsk na pozycje sprzed wybuchu konfliktu. Do tego czasu wstrzymali rozmowy na temat nowego porozumienia o partnerstwie UE-Rosja. Nicolas Sarkozy, prezydent Francji, która w tym półroczu przewodniczy UE, zapowiedział, że 8 września uda się z kolejną misją do Moskwy, tym razem w towarzystwie przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i koordynatora unijnej dyplomacji Javiera Solany. Zdaniem Czyżowa, spotkanie w Moskwie pozwoli wyjaśnić "różnice w interpretacji" sześciopunktowego porozumienia wynegocjowanego z udziałem Sarkozy'ego, które miało zakończyć konflikt z Gruzją. Ambasador powiedział, że są one wynikiem różnych wersji dokumentu podpisanego w Moskwie i Tbilisi. - To, co podpisał (prezydent Gruzji Micheil) Saakaszwili to nie był pełny tekst - powiedział. Wyniki szczytu Czyżow ocenił jako "do przewidzenia". Cieszył się, że UE nie zdecydowała się na sankcje przeciwko Rosji, przed czym wcześniej wielokrotnie ostrzegał. - Miałem nadzieję, że to nie jest opcja brana na poważnie. W XXI wieku, w świecie pełnym współzależności, kraju rozmiaru Rosji po prostu nie można izolować - powiedział.