"Właśnie został przewieziony pod konwojem do aresztu" - powiedziała dziennikarzom Wasiliewa. Wcześniej w poniedziałek lekarka została dopuszczona do polityka i poinformowała, że Nawalny czuje się lepiej, a diagnoza, którą mu postawiono, to kontaktowe zapalenie skóry. Zaznaczyła przy tym, że "kategorycznie" sprzeciwiła się decyzji o wypisaniu Nawalnego w poniedziałek ze szpitala, ponieważ nie ustalono, co było przyczyną pogorszenia stanu zdrowia polityka. "Jaki środek chemiczny to (zapalenie) wywołał? Jaki to był czynnik toksyczny? Aleksiej rzeczywiście czuje się lepiej, ale niepokoi mnie i wzbudza we mnie podejrzenia to, że nie są podejmowane próby sprawdzenia, jaki był to środek. Sam Aleksiej także uważa, że był to jakiś czynnik toksyczny" - zaznaczyła Wasiliewa. Adwokat Nawalnego Olga Michajłowa powiedziała dziennikarzom, że polityk został poddany działaniu niezidentyfikowanego środka chemicznego. W niedzielę Wasiliewa powiedziała, że przyczyną zachorowania Nawalnego mogło być zatrucie toksyczną substancją. "Nie możemy wykluczyć, że jest to toksyczne uszkodzenie skóry i błon śluzowych, wywołane przez nieznaną substancję chemiczną i jest wynikiem działania "osoby trzeciej"" - podkreśliła. Lekarz ze szpitala, w którym przebywał Nawalny, Eldar Kazachmiedow, przekazał wcześniej w poniedziałek, że wstępna diagnoza postawiona hospitalizowanemu to reakcja alergiczna typu pokrzywka. Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz informowała, że w niedzielę polityk miał opuchniętą, zaczerwienioną i pokrytą wysypką twarz. Zastrzegła przy tym, że Nawalny nigdy wcześniej nie uskarżał się na żadne alergie. Nocą z niedzieli na poniedziałek oraz w poniedziałek rano policja zatrzymała 21 osób, które zgromadziły się przy szpitalu, do którego trafił opozycjonista. 43-letni Nawalny został aresztowany na 30 dni w środę za wzywanie do udziału w nieuzgodnionej z moskiewskimi władzami demonstracji. Kilka dni wcześniej podczas wiecu oświadczył, że jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do zarejestrowania wszystkich opozycyjnych kandydatów w wyborach do władz Moskwy, to na sobotę 27 lipca zostanie zwołana demonstracja przed siedzibą władz miejskich.