Czeski pasażer, wybierający się w powrotną podróż do Pragi, przeszedł na lotnisku przez "zielony korytarz" (dla osób nieposiadających nic do oclenia) i na pytanie celnika o ilość wywożonej waluty odpowiedział, że ma przy sobie dwa tysiące euro. Jednak inspektor celny sprawdził teczkę Czecha i odkrył, że wśród rysunków technicznych dokumentacji budowlanej znajdowało się jeszcze 802.500 euro.