"Masowy odpływ kapitału zmusza rosyjskie banki do radykalnego ograniczania kredytów, a międzynarodowa reakcja na militarny konflikt tego kraju z Gruzją zaczyna w realny sposób odbijać się na gospodarce" - pisze londyńska gazeta. Jak podkreśla "FT", rosyjska giełda od maja zanotowała spadek o 40 proc, a indeks giełdowy RTS we wtorek zanotował dalszy spadek o 7,5 proc. i ma obecnie najniższą wartość od czerwca 2006 r. "Niektórzy deweloperzy nieruchomości nie są w stanie skończyć realizowanych projektów. Nie mogą uzyskać pieniędzy od nikogo, nawet od banków państwowych" - powiedział jeden z wysokich rangą przedstawicieli sektora bankowego w Moskwie, zastrzegając sobie anonimowość. Zagraniczni analitycy obliczają odpływ kapitału nawet na 20 mld dolarów. Analitycy w Banku Centralnym Rosji twierdzą jednak, że są to szacunki przesadzone i od sierpnia z kraju wypłynęło zaledwie 5 mld USD. Sytuację na rynku utrudnia fakt, że wielu rosyjskich rekinów finansowych zainwestowało w rozwój oddając w zastaw udziały w największych firmach kraju. "Wszyscy oligarchowie, którzy znaleźli się pod zbyt dużą presją, są zmuszeni się wyprzedawać" - powiedział szef rynków kapitałowych banku Unicredit w Moskwie Siergiej Sidorow.