Lokale wyborcze otwarto tam o godz. 8 rano w niedzielę czasu lokalnego, czyli o północy czasu moskiewskiego (godz. 21 czasu polskiego w sobotę). W FR jest dziewięć stref czasowych i wszędzie lokale wyborcze będą czynne w godzinach 8-20 w niedzielę czasu miejscowego. Głosowanie potrwa więc prawie dobę - zakończy się o godz. 21 czasu moskiewskiego (godz. 18 czasu polskiego) w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim. W całej Rosji utworzono ponad 95 tys. obwodów wyborczych. Uprawnionych do głosowania jest 110 mln osób. Wstępne wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek rano. Pierwsze nieoficjalne rezultaty, tzw. exit polls, poda prokremlowskie Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej (ros. WCIOM) zaraz po zakończeniu głosowania, o godz. 21 czasu moskiewskiego. Bez niespodzianek? Wszystkie liczące się w Rosji pracownie socjologiczne, w tym niezależne od władz Centrum Analityczne Jurija Lewady, zgodnie prognozują, że wybory już w pierwszej turze wygra Władimir Putin. Według WCIOM obecny szef rządu może liczyć na 58,6 proc. głosów. Inny lojalny wobec Kremla ośrodek - Fundacja Opinii Publicznej (FOM) - przewiduje natomiast, że Putina poprze 60,3 proc. wyborców. Natomiast w ocenie Centrum Lewady premier cieszy się poparciem 66 proc. wyborców, którzy już zdecydowali, że w niedzielę pójdą do urn. Zdaniem wszystkich trzech pracowni drugie miejsce zajmie lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow. WCIOM wróży mu 14,8 proc., Centrum Lewady - 15 proc., a FOM - 16,3 proc. Według WCIOM przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski otrzyma 9,4 proc. głosów, miliarder Michaił Prochorow - 8,7 proc., a szef Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow - 5 proc. Z kolei FOM prognozuje, że Prochorow zgromadzi 8,6 proc. głosów, Żyrinowski - 8,1 proc., Mironow zaś 5,1 proc. Natomiast Centrum Lewady daje liderowi LDPR 8 proc. głosów, Prochorowowi - 6 proc., a przywódcy Sprawiedliwej Rosji - 5 proc. Wybory wolne i demokratyczne? Podczas kampanii wyborczej rywale Putina oskarżali kontrolowane przez władze media o faworyzowanie premiera. Natomiast opozycja pozaparlamentarna od początku oceniała, że wybory są nieuczciwe. Chociażby dlatego, że do udziału w nich nie dopuszczono nawet jednego niezależnego od Kremla kandydata. Oponenci premiera wzywali swoich stronników do oddawania głosów nieważnych lub głosowania na dowolnego kandydata, byle nie na Putina. Prognozuje się, że frekwencja wyborcza wyniesie 61-64 proc. Od 2000 roku, tj. od objęcia władzy w Rosji przez Putina, żadne wybory w tym kraju nie zostały uznane przez obserwatorów z Zachodu za wolne i demokratyczne. W związku z niedzielnym głosowaniem w całym kraju od 1 marca zaostrzono środki bezpieczeństwa.