Agencja AFP podała we wtorek, powołując się na źródła dyplomatyczne, że w środę, w przededniu szczytu UE w Brukseli, na którym ma być dyskutowana sytuacja na Ukrainie, Van Rompuy uda się do Moskwy na spotkanie z prezydentem FR Władimirem Putinem. Pytani później o to współpracownicy szefa Rady Europejskiej, nie potwierdzili tych doniesień. MSZ FR poinformowało, że Van Rompuy "17 marca poprosił o zaaranżowanie pilnej wizyty (w Rosji), jednak przewodniczącego Rady Europejskiej do Moskwy nie puszczono". "Przy czym nie puścili swoi, gdyż po co miałby usłyszeć prawdę, jeśli wszystko i tak jest już rozstrzygnięte" - oświadczyło rosyjskie MSZ. Według resortu spraw zagranicznych Rosji "celem niedoszłej wizyty Van Rompuya miało być poznanie z pierwszych ust stanowiska strony rosyjskiej w sprawie kryzysu na Ukrainie i wokół niej, a także (rosyjskiej) wizji wyjścia z pogarszającej się sytuacji". "W Moskwie operatywnie zareagowano na tę prośbę i zaproponowano przywódcy Unii Europejskiej, by przybył 19 marca. Zasługuje na uznanie, że Herman Van Rompuy chciał poznać prawdę na temat tego, co dzieje się na Ukrainie" - oznajmiło MSZ FR, dodając, że Bruksela nie chce znać prawdy o wydarzeniach na Ukrainie. We wtorek MSZ Rosji ostro skrytykowało politykę Unii Europejskiej wobec Ukrainy, faktycznie oskarżając Brukselę o sprowokowanie tam zamachu stanu. "Najwyższy czas, by UE zrozumiała, że przyczyną kryzysu na Ukrainie nie jest Rosja, lecz że są nią działania niektórych ukraińskich sił politycznych i ich zagranicznych kuratorów" - oświadczyło. "Dążenie Brukseli do nakłonienia Ukrainy i innych krajów Partnerstwa Wschodniego do dokonania sztucznego wyboru między Unią Europejską a Rosją w znacznej mierze sprowokowało głęboki wewnątrzpolityczny kryzys w tym kraju, który doprowadził do antykonstytucyjnego przewrotu w Kijowie" - podkreśliło MSZ FR. Wcześniej we wtorek Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oświadczyli, że "Unia Europejska nie uznaje nielegalnego i bezprawnego referendum na Krymie oraz jego wyniku; że nie uznaje i nie uzna aneksji Krymu i Sewastopola przez Federację Rosyjską". Zapowiedzieli również, że przywódcy państw UE uzgodnią "wspólną odpowiedź" na działania Moskwy. Prezydent Władimir Putin podpisał we wtorek na Kremlu traktat o przyjęciu Republiki Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej. Za przyłączeniem do Rosji w niedzielnym referendum opowiedziało się około 97 proc. mieszkańców wchodzącego w skład Ukrainy Półwyspu Krymskiego, którzy wzięli udział w plebiscycie. Unia Europejska ogłosiła w poniedziałek listę 21 osób objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem na Krymie. To już drugi poziom unijnych sankcji; obejmuje członków samozwańczych władz Krymu, a także rosyjskich deputowanych i wojskowych. 6 marca na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli UE postanowiła w ramach pierwszego poziomu sankcji zawiesić rozmowy z Rosją o liberalizacji przepisów wizowych oraz nowej umowie o partnerstwie i współpracy. UE zagroziła też, że jeśli Moskwa nadal będzie destabilizować sytuację na Ukrainie, wprowadzi kolejne sankcje, które odbiją się na współpracy gospodarczej z Rosją. Według szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego sankcje te zostaną wprowadzone w razie rosyjskiej interwencji wojskowej na wschodzie Ukrainy.