"Tragedia w Huli pokazała, do czego może doprowadzić pomoc finansowa i przemycana nowoczesna broń dostarczana bojownikom, werbowanie zagranicznych najemników i kokietowanie ekstremistów różnego autoramentu" - napisano w oświadczeniu. Zdaniem rosyjskiego MSZ negatywny wpływ na wdrożenie w Syrii pokojowego planu Kofiego Annana ma przede wszystkim to, że "niektórzy czołowi międzynarodowi i regionalni gracze są niegotowi do działania zgodnie z logiką pokojowego uregulowania". Dla nich "najważniejszym punktem jest zmiana władz w Damaszku" - podkreślono w oświadczeniu rosyjskiego MSZ. Rosja krytykuje Zachód Moskwa uznała w środę za przedwczesną wszelką nową akcję ONZ wobec Syrii i skrytykowała wydalenie ambasadorów Syrii z szeregu państw, co wiele stolic zrobiło po masakrze w Huli. Rosja oceniła, że to posunięcie, które przynosi efekty odwrotne do zamierzonych. Szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton powiedziała w piątek, że nie do końca ją przekonują zapewnienia Rosji o neutralności w sprawie konfliktu syryjskiego i że USA są zaniepokojone dostawami rosyjskiej broni, wzmacniającymi reżim prezydenta Baszara el-Asada. Przebywający w piątek w Berlinie prezydent Rosji Władimir Putin zaprzeczył, by Rosja stała w konflikcie syryjskim po stronie reżimu prezydenta Baszara el-Asada.