Czeczeński parlament pod koniec 2012 roku przyjął poprawkę stwierdzającą, że rejon Sunżeński, podzielony pomiędzy obie republiki w 1992 roku, w całości należy do Czeczenii. Czeczeński prezydent Ramzan Kadyrow oznajmił, że nie uznaje podziału z lat dziewięćdziesiątych: twierdzi, że rejon ten od zawsze był częścią Czeczenii. Prezydent Inguszeti Junus-bek Jewkurow nie skomentował decyzji groźnieńskiego parlamentu. Milczała też Rosja. Więcej ciekawych wiadomości z Europy Środkowej i Wschodniej: polub raport ŚRODEK-WSCHÓD na Facebooku To milczenie Rosji nie jest na rękę Inguszetii, gdzie panuje opinia, że Krem zdecydowanie faworyzuje Kadyrowa. Inguszetia spróbowała wciągnąć Moskwę do konfliktu zastanawiając się publicznie nad przyłączeniem do Inguszetii rejonu Prigorodnyj, który obecnie należy do Północnej Osetii, a który dawniej był częścią dawnej Czeczeńsko-Inguskiej ASRR. Moskwa jednak na temat ingusko-czeczeńskiego sporu się nie wypowiada, a w regionie pojawiają się obawy, że może spróbować ponownie połączyć Inguszetię i Czeczenię w jeden region. ZetEs Kraik, który upokarza Rosję, czyli czeczeński ogon, który macha psem