W sobotniej powodzi, która nawiedziła Kraj Krasnodarski na południu Rosji, zginęły 172 osoby. W dzień po tragedii mieszkańcy zatopionych miejscowości powiedzieli dziennikarzom, że nikt nawet nie próbował ich ostrzec przed katastrofą. Reakcja władz Kraju Krasnodarskiego była natychmiastowa. Wasilij Krutko stracił posadę. Jego sąsiedzi, jak mówią, "chcieli spojrzeć mu w oczy", ale były szef krymskiej administracji zniknął. Okazało się również, że zniknęła jego rodzina. Świadkowie twierdzą, że Krutko wywiózł z miasteczka swoich najbliższych na kilka godzin przed powodzią. Według ekspertów z Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych wiedział on o zbliżającej się fali powodziowej niemal dobę wcześniej. Nie podjął jednak żadnych działań, aby uprzedzić mieszkańców zagrożonych terenów. Gdy woda zalewała Krymsk, większość z nich spała, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Sprawę badają prokuratorzy Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.