"Rzeczywistość położyła kres iluzjom o bezpieczeństwie" - pisze dziennik "Wiedomosti" podkreślając, że w ostatnich latach zarówno władze, jak i media publiczne sugerowały Rosjanom, że terroryzm jest zlokalizowany na Kaukazie Północnym i nie dotyczy zwykłych obywateli. "Terroryści zostaną zlikwidowani" - przypomina dziennik obietnicę złożoną w poniedziałek przez premiera Władimira Putina. Pisze, że "praktyka likwidacji" wywołuje wątpliwości. Po pierwsze sprzyja heroizacji zamachowców-samobójców w oczach ich sprzymierzeńców, a poza tym wyklucza jakąkolwiek kontrolę społeczeństwa - pisze dziennik. Krytycznie odnosi się także do zapowiedzianej przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa "kontynuacji kursu na zduszenie terroru w Rosji", podkreślając, że "kurs trwa od roku 1999, a sytuacja się nie zmienia". Na to, że władze nie zdołały osiągnąć postępu w rozwiązaniu problemu separatyzmu na Kaukazie Północnym, wskazuje też dziennik "Wriemia Nowostiej". Dziennik wylicza stosowane na świecie sposoby reagowania na akty terroru i konfrontuje je z warunkami rosyjskimi. Pierwsze, jak pisze gazeta, to eskalacja siły, która jedynie zwiększa poziom przemocy. Praktykuje się też budowę murów i ograniczanie praw demokratycznych w imię poprawy bezpieczeństwa. Lecz, jak pisze dziennik, mur oznacza rozpad, a poprawa bezpieczeństwa w sytuacji, gdy sto rubli łapówki może rozwiać wszelkie problemy z dokumentem tożsamości, zakrawa na fikcję. "Wygląda na to, że o swe bezpieczeństwo może zatroszczyć się tylko samo społeczeństwo", lecz "społeczeństwo śpi a każda jego próba obudzenia się jest traktowana przez władze jak zagrożenie straszniejsze od zamachowców samobójców" - pisze dziennik "Wriemia Nowostiej".