Według ministerstwa spraw wewnętrznych dwie oddzielne grupy Świadków Jehowy aresztowano w Mordowii w centralnej części Rosji oraz w Jugrze w Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym na zachodzie Syberii. Zarekwirowano też komputery, telefony i "literaturę ekstremistyczną"; nie sprecyzowano jednak, ile osób łącznie zatrzymano. Liczebność członków tej wspólnoty wyznaniowej w Rosji szacowana jest na ok. 175 tys. osób. Na wniosek ministerstwa sprawiedliwości została ona uznana w kwietniu 2017 roku przez sąd najwyższy tego kraju za organizację ekstremistyczną i zakazano jej działalności. Sprawa 40-letniego Duńczyka W środę sąd w mieście Orzeł w zachodniej Rosji skazał 40-letniego Duńczyka, Dennisa Christensena, na sześć lat kolonii karnej za ekstremizm. Według sądu Christensen "wykorzystywał swój autorytet lidera duchownego" i "umożliwiał działanie organizacji (Świadków Jehowy), wiedząc wcześniej o tym, że jest zakazana". Unia Europejska zaapelowała o jego "niezwłoczne i bezwarunkowe" uwolnienie. Szef duńskiego MSZ Anders Samuelson uznał za "niemożliwe do przyjęcia, że Świadkowie Jehowy zostali uznani w Rosji za organizację ekstremistyczną i zakwalifikowani w tej samej kategorii co brutalne organizacje terrorystyczne". Rzeczniczka ambasady USA w Rosji Andrea Kalan napisała na Twitterze, że jest "głęboko zaniepokojona" skazaniem Duńczyka. Zaapelowała do rosyjskich władz o "poszanowanie wolności przekonań". Komentarz Pieskowa Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany w czwartek o sprawę Christensena, przypomniał, że "działalność Świadków Jehowy jest w Rosji nielegalna". "Choć świadom tego zakazu (...), pan Christensen, obywatel duński, kontynuował swoją działalność i działał w interesie tej organizacji" - powiedział dziennikarzom.