Do katastrofy doszło około godz. 7.45 czasu moskiewskiego (5.45 czasu polskiego), w pobliżu miejscowości Wostocznoje Munoziero, około 400 km na południe od Murmańska. Maszyna runęła do jeziora Munoziero, w południowo-zachodniej części Półwyspu Kolskiego. Na pokładzie Mi-8 - jak oficjalnie podało Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych - znajdowało się 13 pasażerów i pięciu członków załogi. Wcześniej źródła policyjne informowały, że śmigłowcem leciało 19 osób. Dwie osoby przeżyły katastrofę. Rannych wydobyli z wody miejscowi rybacy, którzy byli świadkami wypadku. Obu poszkodowanych z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala w Murmańsku. Mi-8 rozbił się w trudno dostępnym rejonie. W akcji ratowniczej uczestniczy około 100 ratowników Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, w tym kilkunastu płetwonurków. Za prawdopodobną przyczynę wypadku uważa się złe warunki pogodowe lub niesprawność maszyny. Śmigłowiec uległ katastrofie w odległości około 250 metrów od brzegu. Kadłub rozpadł się na co najmniej trzy części, które spoczywają na głębokości od dwóch do pięciu metrów. Wśród pasażerów śmigłowca byli wysocy rangą regionalni urzędnicy i biznesmeni, w tym wicegubernator obwodu murmańskiego Siergiej Skomarochow i dyrektor generalny spółki Apatyt Aleksiej Grigoriew. Rzecznik zarządu obwodu murmańskiego Denis Puszyn przekazał, że urzędnicy i przedsiębiorcy odbywali podróż służbową, której celem była ocena możliwości rozwoju turystyki w regionie. Wcześniej rzecznik informował, że lecieli na ryby. Rozbity Mi-8 należał do funkcjonujących od 1998 roku linii lotniczych SPARK Avia. Swoją bazę przewoźnik ten ma na lotnisku Pułkowo w Petersburgu. Obsługuje m.in. zarząd Petersburga i Patriarchat Moskiewski. Linie SPARK Avia wydały oświadczenie, w którym zapewniły, że maszyna była "w doskonałym stanie technicznym; praktycznie nowa".