Jak wynika ze wstępnych ustaleń ekspertów, do katastrofy doszło w wyniku fatalnie prowadzonego remontu rur wodociągowych. Woda, która zebrała się w wykonanym przez koparkę wykopie, podmyła fundament hotelu robotniczego, który zaczął się przechylać a po 50 minutach się zawalił. Strażacy twierdzą, że ewakuowali wszystkich, którzy byli w budynku. Jednak nadal nieznany jest los co najmniej trzech mieszkańców, w tym dwójki dzieci oraz pracownicy banku, który mieścił się na parterze. Według milicji urzędniczka zadzwoniła przez telefon komórkowy do swojego męża i poprosiła o pomoc twierdząc, że jest uwięziona pod gruzami.