"FAZ" zamieszcza w piątek fragmenty wypowiedzi Plewnelijewa na swej stronie internetowej. Wywiad ma się ukazać w sobotnim wydaniu. Bułgarski prezydent przestrzegł przed rosyjskim Gazpromem, zwracając uwagę, że koncern ten wyraża oczekiwanie, iż po wyborach parlamentarnych, które odbędą się w niedzielę w Bułgarii, Sofia niezwłocznie wznowi prace przy budowie gazociągu South Stream, zamrożone pod naciskiem Komisji Europejskiej. -Chcemy South Streamu, ale jako państwo członkowskie UE Bułgaria nie dopuści do tego, by ten gazociąg był budowany wbrew prawu europejskiemu - powiedział Plewnelijew. Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI, mający zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura ma prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. South Stream ma być kolejnym - po Nord Streamie - rurociągiem omijającym Ukrainę. Komisja Europejska zgłasza poważne zastrzeżenia do tego projektu. W grudniu 2013 roku KE zaleciła Bułgarii, Węgrom, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii renegocjację porozumień międzyrządowych z Rosją w sprawie South Streamu, gdyż w jej ocenie są one sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE. W opinii KE umowy te dają nadmierne prawa rosyjskiemu Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. Zdaniem bułgarskiego prezydenta Rosja popełnia wielki błąd, nie doceniając Komisji Europejskiej. "Rosja musi się nauczyć, że w Europie jest silna Komisja Europejska i silna wola przestrzegania procedur państwowo-prawnych" - oświadczył Plewnelijew. Rosja "prowadzi XIX-wieczną politykę" - powiedział, wskazując na kryzys ukraiński i dążenia Moskwy do wywierania politycznych i gospodarczych wpływów na Bułgarię. Prezydent ujawnił, że Gazprom chciał udzielać bułgarskiemu resortowi gospodarki wskazówek dotyczących formułowania pewnych ustaw w dziedzinie energetyki, aby South Stream mógł ominąć prawo europejskie - relacjonuje "FAZ". -Była odnośna korespondencja między Gazpromem a Bułgarskim Holdingiem Energetycznym, który wszystko przekazał dalej do resortu gospodarki, gdzie przygotowywano potem projekty ustaw - powiedział Plewnelijew. Jego zdaniem rosyjski prezydent Władimir Putin postrzega upadek muru berlińskiego i rozpad Związku Radzieckiego jako katastrofę. "Bierze się z tego interpretacja historii z gruntu przeciwna Europie i jej wartościom. (...) W świecie prezydenta Putina dzieje się tak, jak w XIX wieku, kiedy istniały wielkie mocarstwa i peryferie, które musiały się podporządkować". Rosja musi się nauczyć "mieć partnerów, a nie wasali i poddanych" - powiedział prezydent Plewnelijew.