Na razie kolejna fala powodziowa nie dotarła do Jakucka. Eksperci obserwujący rzekę oczekiwali, że fala która zatopiła Leńsk zagrozi i temu miastu, ale okazało się, że "rzeka się nie spieszy". Płynie nią pokruszony lód co sprawia, że prędkość jej przepływu znacznie się zmniejszyła. Hydrolodzy uważają, że jest to bardzo korzystne. Według nich z powodu spowolnionego przepływu, poziom wody w rzece podniesie się najwyżej o metr. Tymczasem wały przeciwpowodziowe wytrzymały wczoraj napór wody sięgającej 917 centymetrów. W całej Jakucji rezultaty powodzi są zatrważające - zginęło 5 osób, a 70 tysięcy zostało bez dachu nad głową. 30-tysięczny Leńsk został tak poważnie zniszczony, że władze chcą go zbudować od podstaw - już w innym miejscu. W miejsce kataklizmu postanowił udać się prezydent Rosji Władimir Putin. Dzisiaj po południu Kreml poinformował, że prezydent poleci wieczorem do Jakucka.