Ukaz Putina został ogłoszony w czwartek w portalu informacji prawnej, będącym odpowiednikiem polskiego Dziennika Ustaw. Dotychczas tajemnicą państwową objęte były tylko straty w ludziach w czasie działań wojennych. Powodu tej zmiany Kreml nie podał. Za ujawnienie tajemnicy państwowej w Rosji grozi do siedmiu lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Na mocy tego samego dekretu za tajemnicę państwową Putin uznał też dane o osobach, którymi interesuje się wywiad pod kątem zwerbowania do konfidencjonalnej współpracy. Dotąd tajemnicą państwową objęte były tylko informacje o osobach, które wywiad już zwerbował. Cytowany przez dziennik "RBK" wicedyrektor moskiewskiego Instytutu Analiz Politycznych i Militarnych Aleksandr Chramczychin zwrócił uwagę, że wcześniej informacje o stratach w ludziach w operacjach specjalnych w czasie pokoju w Rosji też nie były publikowane. Zauważył on również, że w USA działania sił specjalnych objęte są ścisłą tajemnicą - zarówno w czasie pokoju, jak i wojny. Media w Rosji wiążą dekret prezydenta z przebijającymi się do opinii publicznej informacjami o rosyjskich żołnierzach poległych lub rannych w walkach na wschodzie Ukrainy. Wśród jednostek, których żołnierze uczestniczyli w walkach w ukraińskim Donbasie w szeregach separatystów, rosyjskie środki masowego przekazu wymieniały m.in. 76. dywizję desantowo-szturmową z Pskowa, 98. dywizję powietrznodesantową z Iwanowa, 5. samodzielną brygadę pancerną z Ułan-Ude i 3. brygadę sił specjalnych (specnazu) wywiadu wojskowego GRU z Togliatti. Kreml konsekwentnie neguje doniesienia o udziale żołnierzy z Rosji w walkach w ukraińskim Donbasie. Zaprzecza też, by Moskwa wspierała separatystów sprzętem bojowym. Przyznaje jedynie, że na wschodzie Ukrainy mogą walczyć ochotnicy z Rosji. Rosyjskie media niejednokrotnie informowały o przypadkach przenoszenia żołnierzy do cywila przed wysłaniem do Donbasu. Z przedstawionego 12 maja przez opozycyjną Republikańską Partię Rosji-Partię Wolności Narodowej (RPR-Parnas) raportu "Putin. Wojna", poświęconego konfliktowi na Ukrainie, wynika, że zginęło tam już co najmniej 220 rosyjskich żołnierzy. Z Moskwy Jerzy Malczyk