Sprecyzował, że umowa została zawarta we wtorek w Teheranie z wicedyrektorem rosyjskiej Federalnej Agencji Energii Atomowej (Rosatom). Zostanie ona oficjalnie podpisana przez Alego Akbara Salehiego, szefa irańskiego programu atomowego i dyrektora Rosatomu Siergieja Kirijenkę. Dodał, że obydwie strony powinny jeszcze wyjaśnić "aspekty techniczne i finansowe" umowy. W Buszerze działa już elektrownia atomowa o mocy 1000 MW, którą zbudowali Rosjanie. Uruchomiona została po licznych opóźnieniach jesienią 2011 roku, a przekazano ją ostatecznie Irańczykom jesienią 2013 roku. Strona rosyjska zobowiązała się dostarczać elektrowni przez 10 lat paliwo atomowe i odbierać zużyte. Iran chce produkować docelowo 20 000 megawatów energii nuklearnej, do czego potrzebuje dwudziestu elektrowni wyposażonych w reaktory o mocy 1000 megawatów, w tym czterech w Buszerze. Elektrownia w Buszerze nie budzi zaniepokojenia państw zachodnich i Izraela, które podejrzewają Iran, że pod pretekstem realizacji cywilnego programu nuklearnego chce zbudować bombę atomową. Pod koniec listopada ubiegłego roku Iran i sześć mocarstw: USA, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Chiny i Rosja podpisały porozumienie, w którym w zamian za częściowo zniesione sankcje Teheran zobowiązał się, że przez pół roku nie wybuduje nowych ośrodków do wzbogacania uranu, co ma dać czas negocjatorom na osiągnięcie ostatecznego porozumienia. Kraje Zatoki Perskiej są jednak zaniepokojone, czy w elektrowni Buszer nie dojdzie do skażenia w przypadku poważnego trzęsienia ziemi. Iran i Rosja zapewniają, że elektrownia spełnia wszelkie międzynarodowe normy bezpieczeństwa i jest pod kontrolą Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).