Mimo to, jak napisano, Moskwa "niezłomnie zamierza wypełnić uzgodnienia prezydentów Federacji Rosyjskiej i Francji dotyczące wycofania jej sił pokojowych z terytorium Gruzji 10 października 2008 r.". W komunikacie-komentarzu do, jak to ujęto, "zaostrzenia się sytuacji wokół Osetii Południowej i Abchazji", rosyjskie MSZ wylicza kilka incydentów, do których doszło w ostatnich dniach, w tym wybuch w Cchinwali, w którym zginęło siedmiu rosyjskich żołnierzy. Według Tbilisi była to prowokacja strony rosyjskiej, mająca prowadzić do utrzymania obecności rosyjskich sił pokojowych w Gruzji. "Powstaje wrażenie, że pewne siły w Tbilisi, którym nie w smak normalne i płynne przekazanie funkcji w strefach bezpieczeństwa wokół Osetii Południowej i Abchazji przez rosyjskie siły pokojowe obserwatorom Unii Europejskiej, świadomie zaostrzają sytuację w regionie i poprzez serię aktów terroru próbują sprowokować nowe działania militarne" - pisze rosyjskie MSZ. Podkreśla, że minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow skierował do swego francuskiego odpowiednika Bernarda Kouchnera list, w którym wyrażono zaniepokojenie z powodu "prowokowanego pogorszenia się sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa". Rosja, jak głosi oświadczenie, liczy na to, że UE, która jest gwarantem niestosowania siły przez Gruzję, podejmie stosowne działania w celu ustabilizowania sytuacji zgodnie z tym, do czego się zobowiązała".