Cztery osoby usłyszały zarzuty, po odkryciu, że prawie trzydzieścioro dzieci było przetrzymywanych, niektóre latami, w podziemnym bunkrze. Wśród oskarżonych jest przywódca sekty Faizrakman Sattarov. Rosyjska policja odkryła, że w schronie znajdującym się pod powierzchnią ziemi przebywa 27 dzieci oraz 38 dorosłych. Prokuratorzy podkreślali, że część dzieci nigdy w życiu nie była na zewnątrz, niektóre spędziły pod ziemią nawet dekadę. Członkowie sekty mieszkali w celach przypominających katakumby. Leciwy przywódca sekty, podający się za proroka, tłumaczył, że chciał zbudować swój własny podziemny kalifat. Skandaliczne warunki, w jakich przebywali członkowie ruchu religijnego odkryto w zeszłym tygodniu. Służby bezpieczeństwa weszły do siedziby sekty w związku z niedawnymi atakami na muzułmańskich duchownych w Tatarstanie. Istniało podejrzenie, że sekta mogła mieć z nimi coś wspólnego. Dotąd nie stwierdzono, by członkowie ruchu byli odpowiedzialni za zamachy. Jednak na miejscu funkcjonariusze odkryli dziesiątki wyniszczonych osób. Większość dzieci była bardzo zaniedbana, zostały one przewiezione do szpitala.