- Ukraina nie opłaca bieżących rachunków za gaz po obniżonej cenie. Wciąż nie uregulowała też długu za 2013 rok. Jeśli tak będzie dalej, to jaki będzie sens przedłużania porozumienia o dostawach paliwa po obniżonej cenie? Nie będzie żadnego - oznajmił rozmówca rosyjskiej agencji. Przedstawiciel resortu energetyki przypomniał, że umowa o obniżeniu ceny powinna być przedłużana co kwartał. - Będzie głupotą i błędem przedłużenie porozumienia na II kwartał 2014 roku - podkreślił. Wcześniej również Gazprom dał do zrozumienia, że Ukraina może nie utrzymać zniżki na gaz. - Według stanu z 1 marca przeterminowana należność Ukrainy wynosi 1,55 mld dolarów. Dług jest ogromny - tak za ubiegły rok, jak i za bieżące dostawy - oświadczył rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow. - Z takim wypełnianiem zobowiązań Ukraina może nie utrzymać zniżki na gaz. Porozumienie o zniżce zakładało pełne i terminowe opłacanie dostaw - przypomniał. W grudniu 2013 roku podczas spotkania z ówczesnym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem w Moskwie, do którego doszło po odstąpieniu przez Kijów od podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, prezydent Rosji Władimir Putin zgodził się na obniżenie o jedną trzecią ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy i przedłużenie terminu płatności za błękitne paliwo odebrane przez stronę ukraińską w 2013 roku. Zgodnie z ustaleniami Putina i Janukowycza od stycznia Ukraina płaci za surowiec 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Wcześniej płaciła 410 USD. Obniżka ceny nie jest jednak stała, Gazprom musi ją co kwartał potwierdzać, co oznacza, że w każdej chwili może zażądać wyższej ceny. Zadłużenie ukraińskiego Naftohazu za rosyjski gaz otrzymany od października do grudnia ubiegłego roku wynosiło 2,7 mld dolarów. W myśl grudniowych ustaleń prezydentów, Kijów miał je spłacić do 25 stycznia, ale tego nie zrobił. W styczniu zadłużenie Naftohazu za odebrany surowiec wzrosło o 650 mln dolarów i osiągnęło 3,35 mld USD. W lutym ukraiński koncern uregulował część należności. Z Moskwy Jerzy Malczyk