Aktywiści organizacji przeprowadzili eksperyment. Ponad tydzień temu kupowali produkty żywnościowe - głównie wędliny - a następnie przeprowadzali ekspertyzy. Okazało się, że ponad 1/3 zawiera zmodyfikowane geny. Jedzenie pochodziło między innymi z najbardziej znanych moskiewskich zakładów przetwórstwa mięsnego. Na większości nie było żadnego ostrzeżenia, a niektóre były opatrzone opisem, że produkt nie zwiera ulepszonych genów. Tymczasem - jak twierdzą ekolodzy - do dzisiaj nie ma jasności, czy genetycznie zmodyfikowana żywność nie jest szkodliwa, a w Rosji obowiązują przepisy zabraniające używania technologii potencjalnie niebezpiecznych. Urzędnicy obiecują kontrole, natomiast producenci zapewniają, że nie dodają do jedzenia ulepszonych dodatków.