Tłumy zebrały się w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, pragnąc, jak piszą media, okazać solidarność z Cerkwią po fali krytyki o jej bliskie więzi z władzami po incydencie z członkiniami punkowego zespołu muzycznego Pussy Riot, które 21 lutego wykonały skierowaną przeciwko Władimirowi Putinowi piosenkę przy ołtarzu prawosławnej katedry Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. Aresztowanie trzech członkiń grupy Pussy Riot wzbudziło debatę na temat roli Cerkwi w polityce. Z inicjatywą przeprowadzenia 22 kwietnia ogólnorosyjskiego dnia modlitwy w obronie Cerkwi wystąpiły jej władze, które w ten sposób odpowiedziały na, jak to określiły, szereg "aktów wandalizmu i profanacji świątyń", które rozpoczęły się 21 lutego w soborze katedralnym Chrystusa Zbawiciela. - Przyszłam tu, bo istnieje bardzo wielka groźba powrotu do naszej bezbożnej przeszłości. Nie mogę sobie wyobrazić Rosji niebędącej krajem prawosławnym - powiedziała 54-letnia prawniczka Olga Gołubiewa. Zgromadzenia modlitewne "w obronie wiary i dobrego imienia Cerkwi" odbyły się w całej Rosji. Rosyjska Cerkiew przeżywa odrodzenie od upadku w r. 1991 komunistycznego ZSRR i odgrywa w kraju coraz większą rolę - pisze Reuters i zwraca uwagę, że zwierzchnik Cerkwi patriarcha Cyryl jest krytykowany za popieranie prezydenta elekta Władimira Putina, którego 12-letnie rządy określił mianem "cudu boskiego". Incydent w katedrze był częścią kampanii protestów przeciwko premierowi Putinowi przed wyborami prezydenckimi 4 marca, które przyniosły jego zwycięstwo. Widziano w tym również akt wyzwania wobec rosyjskiego Kościoła prawosławnego i jego zaangażowania politycznego po stronie władz. Każdej z trzech piosenkarek grozi do 7 lat pozbawienia wolności, jeśli zostanie udowodniony stawiany im zarzut chuligaństwa w związku z wyśpiewywaniem "Matko Boska, przepędź Putina".