"Wyrażamy głęboką wdzięczność wszystkim przywódcom światowym, którzy w ślad za oświadczeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ z 29 grudnia bieżącego roku już w pierwszych godzinach po zamachach terrorystycznych w Wołgogradzie stanowczo je potępili" - oświadczyło w poniedziałek rosyjskie MSZ. "Wysoko oceniamy słowa solidarności, które napłynęły ze stolic wielu państw" - dodało. MSZ Rosji oznajmiło, że odbiera to jako "potwierdzenie determinacji społeczności światowej, by kontynuować walkę z terroryzmem w każdym zakątku planety bez względu na hasła wykorzystywane do usprawiedliwiania nieludzkich, zbrodniczych działań". Resort spraw zagranicznych FR podkreślił, że akty terroru w Rosji, USA, Syrii, Iraku, Libii, Afganistanie i innych państwach mają wspólnych inspiratorów. "Cynicznie zaplanowane uderzenie w przededniu obchodów Nowego Roku to kolejna próba otwarcia przez terrorystów wewnętrznego +frontu+, zasiania paniki i chaosu, wywołania waśni międzyreligijnych i konfliktów w społeczeństwie rosyjskim" - wskazało MSZ Rosji. "Nie dopuścimy do tego. Będziemy kontynuować twardą i konsekwentną walkę z przebiegłym wrogiem, który nie zna granic i który może zostać zatrzymany tylko wspólnymi siłami" - oświadczył resort spraw zagranicznych Rosji. W dwóch zamachach bombowych, do których w niedzielę i poniedziałek doszło w Wołgogradzie na południu Rosji, zginęły co najmniej 32 osoby, a 86 zostało rannych. Jak dotąd nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za te akty terroru.