Turcja rozpoczęła 24 sierpnia operację wojskową pod kryptonimem "Tarcza Eufratu", której celem jest zwalczanie dżihadystów z IS, ale również ugrupowań kurdyjskich walczących z IS. W sobotę Turcja i rebelianci otworzyli nowy odcinek frontu w północnej Syrii, ok. 55 km na zachód od wyzwolonego wcześniej Dżarabulusu. "To działanie stawia pod znakiem zapytania suwerenność i integralność terytorialną Syryjskiej Republiki Arabskiej" - podkreślił w komunikacie rosyjski resort dyplomacji. "Wzywamy Ankarę do powstrzymania się od jakichkolwiek posunięć, które mogłyby doprowadzić do dalszej destabilizacji sytuacji w Syrii" - dodano. Wcześniej działania Turcji w Syrii krytykowały Stany Zjednoczone. Na zarzuty Amerykanów w tej sprawie władze w Ankarze odpowiadają, że nie zamierzają trwale rozmieszczać swych sił zbrojnych w Syrii i zależy im jedynie na ochronie granicy przed IS i kurdyjską milicją Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG). Turcja postrzega YPG jako przedłużenie zdelegalizowanej w tym kraju Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która prowadzi walkę zbrojną na tureckim terytorium. Jednak dla USA YPG to poważna siła zwalczająca IS.