25-letni Kamil M. i 24-letni Aleksander K. udali się w kierunku jednego z lodowców Górnego Ałtaju jeszcze 9 października. Mieli wrócić do bazy turystycznej 26 października, a więc prawie trzy tygodnie temu. - W akcję poszukiwawczą zaangażowane są praktycznie wszystkie dostępne służby, zarówno rosyjskie jednostki federalne, jak i służby miejscowe - powiedział konsul Klimański. - Niestety, lodowiec Sapożnikowa oraz góra Biełucha, w kierunku których udali się Polacy, należą do najtrudniejszych i - jeżeli chodzi o charakterystykę terenu - najbardziej niebezpiecznych rejonów Ałtaju. W ostatnich tygodniach spadła tam duża ilość śniegu, z gór schodziły lawiny - dodał Klimański.