Pomysł powrotu do monopolu kawiorowego co i rusz pojawiał się od czasu upadku ZSRR. Monopol na handel kawiorem, wprowadzony jeszcze przez carat, wygasł po upadku komunizmu. Krajnij wyraził nadzieję, że jeszcze w tym roku parlament przyjmie przygotowywaną od pięciu lat ustawę o handlu jesiotrowatymi, przewidującą wprowadzenie rodzaju monopolu. - Nie oznacza to, że nie będzie miejsca na sektor prywatny, tylko oznacza to, że państwo będzie bardzo dokładnie kontrolować cały proces. Będzie to miało cechy państwowego monopolu - powiedział. 90 procent kawioru sprzedawanego na świecie pochodzi z Morza Kaspijskiego. Kawior pozyskują Azerbejdżan, Iran, Kazachstan, Turkmenistan i Rosja. Przez te państwa płyną rzeki, w których odbywają tarło dostarczające kawioru jesiotry. Tymczasem według Rosji populacja bieługi, z której pozyskuje się najdroższy kawior astrachański, zmalała o 90 procent w ciągu ostatnich 20 lat. Według rzecznika Państwowego Komitetu ds. Rybołówstwa legalnie w Rosji pozyskuje się co roku 9 ton czarnego kawioru, który nie trafia na eksport. Według Krajnija 97-98 proc. czarnego kawioru trafiającego na rosyjski rynek pochodzi z kłusownictwa. W Moskwie kilogram kawioru z bieługi kosztuje około 10 tys. dolarów. W Londynie u Harrodsa za kawior z irańskiej bieługi płaci się około 10 tys. funtów za kilogram. Tak wysokie ceny sprawiają, że jesiotry padają ofiarą kłusownictwa. Straż morska na Morzu Kaspijskim twierdzi, że przegrywa w walce z potężnie uzbrojonymi kłusownikami. Krajnij przywołał przykład Iraku, gdzie handel kawiorem jest ściśle kontrolowany przez państwo, a za kłusownictwo na jesiotra grozi kara śmierci. - Do tego akurat nie nawołuję, Boże broń, ale chodzi o pokazanie, jak poważnie sprawa jest tam traktowana - powiedział. KLM