Rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko powiedział w poniedziałek, że "rozsądne byłoby zapewnienie międzynarodowej obecności policyjnej w strefie bezpieczeństwa w Osetii Południowej". Dodał, że podstawą takiej obecności mógłby być mandat Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Wspomniał w tym kontekście o możliwości wykorzystania "zasobów UE, biorąc pod uwagę zainteresowanie okazywane przez państwa członkowskie Unii". - Będziemy gotowi rozważyć udział przedstawicieli Rosji w tej międzynarodowej obecności policyjnej - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ. Niestierienko zaznaczył, że "Rosja gotowa jest też rozważyć rozszerzenie współpracy swoich sił pokojowych z obecnością międzynarodową w strefie bezpieczeństwa wokół Abchazji". Rzecznik oświadczył, że Rosja chce konstruktywnych stosunków z Unią Europejską. - Język sankcji w naszych relacjach nie powinien być używany - powiedział. Niestierienko oznajmił też, że Rosja opowiada się za wprowadzeniem embarga na dostawy broni do Gruzji. - Według naszych wojskowych trwa przegrupowanie gruzińskich sił zbrojnych. Grozi to powtórzeniem różnych prowokacji z ciężkimi konsekwencjami - wyjaśnił przedstawiciel rosyjskiego MSZ. Niestierienko podkreślił, że nie można dopuścić do odbudowy potencjału militarnego Gruzji. - Najważniejsze - to powstrzymanie (Micheila) Saakaszwilego przed nowymi awanturami militarnymi, niedopuszczenie do przezbrojenia reżimu. Uczestnicy tego procesu powinni być świadomi swojej odpowiedzialności - powiedział rzecznik. Ostrzegł też, że obecność okrętów NATO destabilizuje sytuację na Morzu Czarnym. Strona rosyjska utrzymuje, że na tym akwenie znajduje się obecnie 18 jednostek z USA, Hiszpanii, Niemiec, Polski i Turcji.