Powiedział o tym dziennikarzom we wtorek parlamentarzysta Andriej Isajew, wiceszef frakcji partii rządzącej Jedna Rosja. Według niego projekt może być opracowany i przyjęty do końca wiosennej sesji Dumy, czyli do 29 lipca. "Ta działalność jest z naszego punktu widzenia przestępcza, dlatego żadne sankcje wprowadzone przez Kongres USA i prezydenta USA nie będą funkcjonować na terytorium Federacji Rosyjskiej i w ramach rosyjskiej jurysdykcji" - powiedział Isajew. Jak wyjaśnił, za przestrzeganie w Rosji wymogów amerykańskich sankcji może być przewidziana odpowiedzialność karna dla osób fizycznych. Wobec firm rozpatrywana jest możliwość wprowadzenia "dość wysokich" grzywien. Równolegle prace nad antysankcjami Isajew wskazał, że równolegle z pracami nad tym projektem parlament będzie się zajmował tzw. ustawą o antysankcjach. W ten sposób media w Rosji nazywają zaproponowany przez parlamentarzystów pakiet ograniczeń we współpracy gospodarczej z USA. Ma on być odpowiedzią Moskwy na nałożone przez Waszyngton sankcje wobec rosyjskiego biznesu. Inicjatorem projektu ustawy o karaniu biznesu za respektowanie sankcji wobec Rosji jest przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin. Występując z tą inicjatywą pod koniec zeszłego tygodnia, Wołodin powiedział, że byłoby rzeczą słuszną wprowadzenie odpowiedzialności wobec tych, którzy "w swojej działalności na terytorium Rosji będą się kierować antyrosyjskimi decyzjami obcych państw". 6 kwietnia USA ogłosiły nowe sankcje wobec Rosji, obejmując nimi 24 osoby fizyczne oraz 14 firm. Restrykcje dotknęły siedmiu przedstawicieli wielkiego biznesu i menadżerów wysokiego szczebla oraz 17 urzędników rosyjskich wysokiej rangi. Departament Stanu USA uzasadnił decyzję o sankcjach szkodliwymi działaniami rosyjskiego rządu na świecie, w tym trwającą okupacją ukraińskiego Krymu i przemocą w Donbasie.