Wiceszef rosyjskiej dyplomacji wziął udział w programie telewizyjnym, w którym odpowiadał na pytania dotyczące ewentualnej interwencji rosyjskiej armii na Ukrainie. Według niego, Moskwie zależy jedynie na uspokojeniu sytuacji społeczno-politycznej w sąsiednim kraju i zagwarantowaniu bezpieczeństwa mieszkającym tam Rosjanom. Grigorij Karasin podkreślił, że Rosja nie chce pozbawić Ukraińców suwerenności, a wręcz przeciwnie - opowiada się za tym, żeby Ukraina była stabilnym i nowoczesnym państwem. Karasin nie dostrzegł również niczego nadzwyczajnego w tym, że niektóre kraje wycofały z Rosji swoich ambasadorów. "To normalna procedura w dyplomacji, gdy jakieś państwo chce wyrazić swoje niezadowolenie" - wytłumaczył rosyjski wiceminister.