złożył taką deklarację podczas rozmów z prezydentem Rosji na Kremlu. Prezydent Ukrainy przybył we wtorek w południe z dwudniową wizytą do Moskwy. - Gotowi jesteśmy do dialogu (z Rosją). Wychodzimy z założenia, że Rosja była, jest i będzie naszym strategicznym partnerem. Właśnie z tym założeniem będziemy prowadzić nasz dialog - oświadczył Juszczenko. Putin ze swej strony zauważył, że w rosyjsko-ukraińskich relacjach nagromadziło się wiele problemów, wymagających szczególnej uwagi. Rosyjski prezydent sprecyzował, że ma na myśli m.in. kooperację w przemyśle lotniczym i kosmicznym, a także kwestie graniczne. - Mamy o czym rozmawiać. Problemów nagromadziło się wiele - oznajmił Putin. Głównym tematem rozmów Putina i Juszczenki są problemy dostaw gazu na Ukrainę i jego tranzytu przez terytorium tego kraju do Europy. Wizyta prezydenta Ukrainy w Rosji planowana była od dawna. Tak się jednak złożyło, że przypadła ona na szczytowy moment kolejnego rosyjsko-ukraińskiego kryzysu gazowego. W ubiegły czwartek Gazprom zagroził, że we wtorek o 10.00 czasu moskiewskiego (08.00 czasu polskiego) odetnie dostawy swojego gazu dla Ukrainy, jeśli ta nie spłaci 1,5 mld dolarów długu za dostarczone jej błękitne paliwo. W poniedziałek wieczorem rosyjski koncern odroczył spełnienie swojej groźby o osiem godzin - do wtorku, do godz. 18.00 (16.00 czasu polskiego). Według dziennika "Kommiersant", Gazprom przesunął termin ultimatum po rozmowie telefonicznej swojego szefa Aleksieja Millera z Juszczenką. Równolegle z rozmowami prezydentów Rosji i Ukrainy w Moskwie trwają negocjacje przedstawicieli rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu. W poniedziałek wieczorem władze w Kijowie przyznały, że Naftohaz ma dług wobec Gazpromu. Strona ukraińska oszacowała go jednak na 1,072 mld USD. Ukraina nie kupuje gazu bezpośrednio od Gazpromu. Pośrednikiem jest RosUkrEnergo (RUE), spółka Gazpromu i ukraińskiego biznesmena Dymytro Firtasza, którego rosyjskie media łączą m.in. z Juszczenką i jego otoczeniem. Nabywa ona paliwo dla Ukrainy w Turkmenistanie, Uzbekistanie oraz Kazachstanie i dostarcza je do granicy rosyjsko-ukraińskiej. Tam sprzedaje je UkrGazEnergo (UGE), spółce RUE i Naftohazu Ukrainy.