Wiceminister obrony Rosji Jurij Borisow mówił przed kilkoma dniami, że trwają testy elementów systemów S-500 i próbne odpalanie nowych pocisków "nie mających odpowiedników na świecie". Borisow zapowiadał, że armia zostanie wyposażona w S-500 w najbliższych latach. Wcześniej minister obrony Siergiej Szojgu mówił, że dostawy systemów dla rosyjskich sił zbrojnych rozpoczną się w przyszłym roku. Według państwowego koncernu Ałmaz-Antej systemy S-500 są znacznie bardziej rozwinięte niż ich poprzednik - systemy S-400, jak również prześcigają amerykańskie Patriot PAC-3. S-500 opisywane są jako jedyny na świecie system zdolny do przechwytywania pocisków hipersonicznych. Mowa jest o zasięgu 600 km; prasa zachodnia pisała, że podczas testów w maju 2018 roku powiodło się przechwycenie celu na odległość ponad 481 kilometrów, czyli o 80 km dalej, niż są to w stanie uczynić istniejące systemy obrony przeciwlotniczej. Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji, która kupuje od Rosji systemy S-400, mówił publicznie, że Ankara mogłaby w przyszłości rozwinąć wspólnie z Rosją produkcję systemów S-500. Natomiast szef państwowego rosyjskiego koncernu zbrojeniowego Rostiech (Rostec) Siergiej Czemiezow powiedział w niedzielę, że na razie produkcja S-500 przeznaczona będzie na potrzeby armii rosyjskiej, a dopiero później można będzie mówić o ewentualnej sprzedaży eksportowej. Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)