Najpierw pogłoskom takim, krążącym po Belgradzie, zaprzeczyła ambasada Jugosławii w Moskwie, a później prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania z francuskim ministrem spraw zagranicznych. Obaj politycy omawiali między innymi sytuację w Jugosławii po niedzielnych wyborach prezydenckich. Szef francuskiej dyplomacji podkreślił, że stanowiska Europy, Stanów Zjednoczonych i Rosji, w sprawie Jugosławii są zbliżone: - Wszystko wskazuje na to, że rosyjskie władze w żaden sposób nie pomagają reżimowi w Belgradzie. Jestem przekonany, że władze w Moskwie doskonale zrozumiały to co stało się podczas niedzielnych wyborów w Jugosławii i że Rosja, podobnie jak Zachód chce by Serbia ponownie wkroczyła na drogę demokracji -.