W swoim orzeczeniu sąd stwierdził, że Brittney Griner popełniła przestępstwo "umyślnie" - podaje Reuters. Rosyjski prokurator zażądał dla niej 9,5 roku więzienia. Obrona Griner poprosiła sąd o uniewinnienie jej, podkreślając, że nie była w przeszłości karana i chwaląc jej rolę w "rozwoju rosyjskiej koszykówki". Zasugerowano także, że część akt sprawy koszykarki została sporządzona z naruszeniem prawa. Mimo tego rosyjski sąd uznał, że popełniła ona przestępstwo z premedytacją. Ostatecznie została skazana na dziewięć lat kolonii karnej oraz grzywnę wysokości miliona rubli. Griner w czwartek błagała rosyjskiego sędziego, aby nie "kończył jej życia" surowym wyrokiem więzienia, po czym rozpłakała się. Joe Biden reaguje Do wyroku odniósł się prezydent Stanów Zjednoczonych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joe-biden,gsbi,10" title="Joe Biden" target="_blank">Joe Biden</a>, który zapowiedział nieprzerwaną walkę o uwolnienie koszykarki. "Dziś amerykańska obywatelka Brittney Griner otrzymała wyrok więzienia, który jest jeszcze jednym przypomnieniem tego, co świat już wiedział wcześniej - Rosja niesłusznie przetrzymuje Brittney. To niedopuszczalne i wzywam Rosję do natychmiastowego uwolnienia jej, aby mogła być z żoną, bliskimi, przyjaciółmi i koleżankami z drużyny" - można przeczytać w oświadczeniu Bidena. Charge d'affaires amerykańskiej ambasady w Moskwie Elisabeth Rood nazwała wyrok "niesprawiedliwym". Obrońcy Griner zapowiedzieli już odwołanie od wyroku, podkreślając, że rosyjski sąd zignorował wszelkie dowody, jak i przyznanie się do winy przez Griner. Dodali, że są rozczarowani decyzją sądu. Brittney Griner zatrzymana na lotnisku Szeremietiewo 31-letnia koszykarka została aresztowana 17 lutego. Podczas kontroli na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo w jej bagażu znaleziono wkłady do e-papierosów, które miały zawierać płyn z olejkiem haszyszowym. Amerykanka wracała z Nowego Jorku do swojego rosyjskiego klubu UMMC Jekaterynburg, w którym występuje od 2015 roku. Podczas procesu koszykarka przyznała się do winy, natomiast wyraźnie zaznaczyła, że nie zamierzała umyślnie łamać rosyjskiego prawa. Powiedziała, że przepisano jej medyczną marihuanę w Stanach Zjednoczonych w ramach leczenia przewlekłych urazów poza sezonem, co nie jest rzadkością wśród sportowców w krajach, w których ta substancja jest dozwolona.