Nawalny podał na swoim koncie na Instagramie, że wyszedł pobiegać, a przed klatką schodową czekał na niego "mały autobusik z OMONem". Na nagraniu z telefonu, które umieścił na Instagramie, widać, że teraz polityk znajduje się na komendzie policji. Oskarżenia pod adresem władz 20 lipca, podczas wiecu na rzecz dopuszczenia niezależnych kandydatów do wyborów do władz miejskich stolicy, Nawalny oświadczył, że jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do zarejestrowania wszystkich kandydatów zgłoszonych formalnie przez opozycję, zostanie zwołana demonstracja przed siedzibą władz miejskich Moskwy. W zeszłym tygodniu moskiewska komisja wyborcza odrzuciła 57 kandydatów, wśród których są czołowi politycy opozycyjni. Opozycja oskarża władze o zmanipulowanie list z podpisami zebranymi przez jej przedstawicieli w celu zdyskwalifikowania części kandydatur. Robiono to na przykład pod pozorem, że "są to osoby nieżyjące". Komisje w większości wypadków uznały, że odsetek zakwestionowanych podpisów przewyższa dozwolone 10 proc. Protest w Moskwie Sobotni protest był najliczniejszy ze wszystkich, które odbywały się od wielu dni w centrum rosyjskiej stolicy i których uczestnicy domagali się od władz uczciwego zarejestrowania kandydatów opozycyjnych - wzięło w nim udział ponad 20 tys. osób. Z 45 okręgów stolicy Rosji w wyznaczonych na 8 września wyborach do rady miejskiej startować będzie 233 kandydatów. Sukcesy opozycji W przeszłości opozycja antykremlowska odnotowywała w Moskwie sukcesy. W 2013 roku Aleksiej Nawalny wziął udział w wyborach mera, zdobywając ponad 27 proc. głosów i zajmując drugie miejsce. W 2017 roku inny opozycjonista, Ilja Jaszyn, został wybrany na burmistrza rejonu (dzielnicy) krasnosielskiego w Moskwie. W wyniku tamtych wyborów lokalnych mandaty radnych w różnych rejonach Moskwy zdobyło łącznie ponad 200 kandydatów opozycji, co było oceniane jako jej sukces. Małgorzata Wyrzykowska