Wśród 74 osób, które odniosły obrażenia, jest 19 dzieci. Jedna osoba przebywa obecnie w szpitalu - poinformowało w czwartek po południu ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych obwodu moskiewskiego. Zderzenie ze stadem mew Do twardego lądowania doszło wcześnie rano w czwartek. Airbus A321 Uralskich Linii Lotniczych, na pokładzie którego znajdowały się 233 osoby, w tym siedmioro członków załogi, zderzył się ze stadem mew, co doprowadziło do uszkodzenia silników i pożaru co najmniej jednego z nich. W rezultacie piloci - kapitan Damir Jusupow i drugi pilot Gieorgij Murzin podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu. Bohaterstwo pilotów Media rosyjskie piszą o bohaterskiej postawie pilotów, którym udało się uratować życie 223 osób, lądując bez wysuniętego podwozia i z paliwem w bakach na polu kukurydzy kilka kilometrów od pasa startowego lotniska. Premier Dmitrij Miedwiediew polecił swoim podwładnym przygotowanie dokumentów w celu odznaczenia pilotów samolotu. Dziennik "Kommiersant" poinformował, że 41-letni kapitana samolotu Jusupow jest synem pilota wojskowego i sam chciał latać na wojskowych maszynach, ale został odrzucony przez komisję medyczną. Skończył studia prawnicze i przez kilka lat pracował w tym zawodzie, ale wrócił do latania. W 2013 r. rozpoczął pracę dla uralskiego przewoźnika. W ubiegłym roku ukończył drugie studia - aeronawigację. Rosyjscy eksperci lotniczy zwracają w swoich wypowiedziach dla mediów uwagę, że stada ptaków mogły się znajdować w pobliżu lotniska z powodu znajdujących się tam wysypisk śmieci. W sprawie wypadku prowadzone jest dochodzenie. Justyna Prus