- Pod domem jest całe mrowisko wykute w skale. Wchodzimy do windy - jak co dzień do metra - i zaczynamy jechać w dół. Na 14-15 poziomie jest górna część pomieszczeń technicznych. Na ósmym - winoteka. Na samym dole, na parterze, są inne pomieszczenia techniczne oraz 100-metrowy tunel, który prowadzi na plażę - opowiedział rozmówca portalu Meduza. Nowe informacje na temat tzw. Pałacu Putina opublikował on w oparciu o rozmowy z budowlańcami i analizę dokumentów, dotyczących budowy obiektów pod Gelendżykiem na południu Rosji. Portal podał m.in., że rezydencja powstała na terenie dawnego obozu wypoczynkowego dla dzieci Dagomys. Obok opisanego w głośnym materiale śledczym Fundacji Walki z Korupcją (kierowanej przez Nawalnego) pałacu we włoskim stylu, wybudowanego na brzegu Morza Czarnego, powstała gigantyczna podziemna konstrukcja - twierdzi Meduza. To 16-piętrowy bunkier, wybudowany w skale Przylądka Idokopas. Jedyny taki obiekt w kraju - Sztolnia ewakuacyjna, pionowy szyb z windą - to bezprecedensowy obiekt podziemny - opowiadał inżynier Wiktor. Według Meduzy, opowiadał z dumą, bo "takich obiektów nie ma nigdzie więcej w Rosji". - Na świecie może tak, ale w Rosji - nie - podkreślał. Podziemny kompleks może służyć do ewakuacji mieszkańców pałacu, jedno z wejść do niego znajduje się 30-40 m od budynku. Oprócz tego są jeszcze dwa inne szyby, przez które można się do niego dostać z różnych miejsc. Istnieje również odrębne wejście dla personelu obsługującego. Na ósmym poziomie w winotece w skale wykuto okno - by można było degustować wino, delektując się widokami na Morze Czarne. Jest ono umieszczone tak, by nie było go widać z zewnątrz. Meduza pisze m.in. o słynnej aquadyskotece, czyli podświetlanej grającej fontannie, która wywołała duże zainteresowanie w rosyjskojęzycznym internecie, stając się tematem licznych żartów i memów. Okazuje się, że aquadyskoteki są dwie - jedna w pałacu, a druga w oddzielnym budynku, nazwanym przez rozmówcę Meduzy Daczą Dimy (nazwisko jej właściciela nie jest znane, ale została wybudowana w czasie prezydentury Dmitrija Miedwiediewa w latach 2008-2012). Dom ten wybudowano ok. 10 km od głównej rezydencji, jednak według FBK jest on również częścią rezydencji. Rozmówcy Meduzy m.in. wyrazili oburzenie, że film Aleksieja Nawalnego o rezydencji (obejrzany już przez ponad 100 mln użytkowników) nie oddaje prawdziwego rozmachu i unikalności budowli, a skupia się na "cenie szczotek do czyszczenia toalet i kanap". Według ekipy Nawalnego jedna szczotka do toalety w pałacu jest warta 700 euro, a kanapy, których jest 47, kosztują od 1,4 do 4,2 mln rubli (od 15,2 tys. do 45,7 tys. euro). Tymczasem, przekonują, "Pałac Putina" to niezwykły obiekt, który oprócz zastosowania nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych, posiada np. rezerwuary z wodą słodką i słoną (dla basenu) oraz własny system oczyszczania kanalizacji. Meduza ustaliła, że o pracach na Przylądku Idokopas informowało na swoich stronach internetowych osiem przedsiębiorstw. Większość z nich nazywało budowlę pensjonatem. Według jednego z dokumentów ogólna powierzchnia obiektów rezydencji to 40 tys. m kw. Co najmniej trzy wizyty Putina Z ustaleń portalu wynika, że Putin nie jest częstym gościem w przypisywanym mu Pałacu. Meduza potwierdziła co najmniej trzy wizyty Putina w latach 2007-2014. Wyjaśniono również kwestię narzucającego kilka pytań pomieszczenia, opisanego w dokumentach jako "pokój błota". Według Meduzy jest to sala, w której przechowywane jest lecznicze błoto. Materiał śledczy o luksusowym pałacu opublikowała 19 stycznia założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK). Autorzy materiału twierdzą, że budowę obiektu o powierzchni niemal 18 tys. metrów kwadratowych, finansowały rosyjskie firmy państwowe i prywatne związane z przyjaciółmi prezydenta Rosji. W filmie pojawia się sam Nawalny, który nazywa Putina "najbogatszym człowiekiem świata". W swoim materiale FBK opisało przepych i rozmach obiektu, który posiada m.in. własne amfiteatr, lodowisko do gry w hokeja, winnice. Film zebrał dotąd ponad 100 mln odsłon w internecie. Kreml zapewnia, że pałac nie należy do szefa państwa; również sam Putin oświadczył, że nie jest jego właścicielem. 30 stycznia jako właściciel "pałacu" przedstawił się biznesmen Arkadij Rotenberg, uważany za wieloletniego przyjaciela Putina. "Teraz nie będzie to już tajemnicą: to ja jestem beneficjentem" - powiedział Rotenberg w sobotę kanałowi Mash na komunikatorze Telegram. Zapewnił, że kupił pałac kilka lat temu i że dopiero teraz mówi o tym majątku, bowiem powstała wokół niego "awantura" i pojawiły się "przeróżne insynuacje". Rotenberg powiedział, że chciał w tym obiekcie stworzyć hotel i rozwinąć biznes turystyczny.