Moskwa do tej pory mówiła o swoich "doradcach wojskowych", nie biorących udziału w walkach w Syrii. Dwornikow mówi, że ci doradcy zajmowali się między innymi szkoleniem syryjskich wojsk. Wyraźnie jednak dodaje, że w Syrii na froncie były też siły specjalne, które walczyły u boku syryjskiej armii, w tym miejscowych Kurdów, którzy popierają rząd w Damaszku. Pierwsza grupa wojskowych z Rosji miała dotrzeć do Syrii jeszcze we wrześniu, tuż przed rozpoczęciem nalotów. Rosyjscy żołnierze mieli opanować wtedy większość miasta Homs, uczestniczyli też w ofensywie w Latakii i przygotowywali się do przejęcia Aleppo. Zdaniem Dwornikowa, rosyjskie siły w niespełna pół roku drastycznie zmieniły sytuację w Syrii i zapobiegły rozpadowi kraju. Ponadto - jak informuje rosyjski dowódca - Moskwa dozbrajała syryjską armię, dostarczając między innymi systemy artyleryjskie, sprzęt do komunikacji i zwiadowczy. Naloty Rosji na Syrię trwały od 30 września ubiegłego roku do ubiegłego tygodnia, gdy prezydent Rosji Władimir Putin niespodziewanie ogłosił ich zakończenie. Zdaniem Dwornikowa, pozostający tam rosyjscy żołnierze mają pilnować między innymi przestrzegania rozejmu w Syrii.