Przypominając, że ok. 50 proc. stosowanych w Polsce rozwiązań prawnych powstaje w PE, Rosati mówił na konferencji prasowej, że "trzeba wybierać do PE osoby, które będą wiedzieć, jak stanowić dobre prawo dla Polski, Europy i tego regionu". - Widzimy niepokojące zjawisko egoizmu narodowego. To zjawisko może się odbić rykoszetem głównie na sytuacji Polski, bo gdy do głosu dojdą eurosceptycy to ucierpią kraje, które chcą korzystać z otwartych granic i jednolitego rynku. Trzeba się temu przeciwstawić i wybrać taką reprezentację, która stawi temu czoło - powiedział Rosati. Przekonywał, że właśnie takie osoby znalazły się w drużynie Platformy. Nawiązując do sytuacji na Ukrainie, podkreślił, że obecnie istotna jest kwestia bezpieczeństwa w UE. - Pojawia się kwestia zapewnienia bezpieczeństwa krajom, które leżą na wschodniej rubieży UE - zaznaczył. - Chcemy mieć gwarancje naszych partnerów, chcemy aby inne państwa czuły się współodpowiedzialne również za nasze bezpieczeństwo. Ale nie jest to prosta sprawa; trzeba je do tego przekonać, a do tego potrzeba w PE naszych przedstawicieli - dodał. Pytany o ostatnie spoty wyborcze PO i PiS odparł, że nie jest entuzjastą negatywnej kampanii wyborczej i najlepiej, by tego typu spotów w ogóle nie było. - Żenują mnie trochę spoty, które polegają na tym, że atakuje się często w sposób niewybredny przeciwników politycznych - powiedział Rosati. Przypomniał jednak, że pierwszy spot pokazał PiS. Gdy ktoś jest zaatakowany, to ma prawo się bronić - dodał. W ubiegłym tygodniu PiS wyemitowało spot reklamowy, w którym o kandydatach PO mówi się, że "przynieśli wstyd na całą Europę". Kilka dni później pojawiła się reklamówka PO, która kandydatów PiS nazywa "siewcami obciachu". Rosati potwierdził też, że był zaskoczony decyzją o tym, że ma być liderem listy PO w okręgu lubusko-zachodniopomorskim, ale "oswoił" się już z tą myślą. - Nie będą udawał, że jestem związany ze Szczecinem czy regionem, ale jeśli będę wybrany, deklaruję pracować na rzecz regionu wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie i kontakty europejskie - powiedział. Jak mówił, zapoznaje się z regionem rozmawiając z ludźmi, bo - jego zdaniem - to najlepszy sposób na gromadzenie wiedzy o tym, co można dla nich zrobić. Zapewnił, że będzie bywać w regionie nie tylko w weekendy. W trakcie kampanii wyborczej polityka ma wspierać i odwiedzić okręg wyborczy jego żona, projektantka mody. Na pytanie, czy w trakcie kampanii pojawi się także jego córka Weronika, Rosati odpowiedział: "Ona nie ma takich planów, ale może zrobi mi niespodziankę i przyjedzie". Na miejscu drugim listy PO w okręgu lubusko-zachodniopomorskim jest posłanka i szefowa lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz. Miejsce trzecie przypadło radnemu szczecińskiemu Tomaszowi Grodzkiemu. Na czwartym znalazła się radna z Gorzowa Halina Kunicka, na piątym wicemarszałek woj.zachodniopomorskiego Andrzej Jakubowski. Szóste miejsce na liście zajmuje Krzysztof Machalica wywodzący się z aktorskiej rodziny radny Zielonej Góry, a siódme posłanka Zofia Ławrynowicz ze Stargardu Szczecińskiego. Starszy brat ekspremiera Kazimierza Marcinkiewicza, Mirosław Marcinkiewicz, radny lubuski, zajął ósmą pozycję. Na dziewiątym miejscu jest radny sejmiku zachodniopomorskiego. Listę zamyka posłanka Magdalena Kochan.