Oskarżyła ona stronę białoruską o blokowanie rozmów. - Białoruś hamuje proces negocjacji. Rosja złożyła bezprecedensowe i bardzo korzystne propozycje dotyczące dostaw ropy zwolnionych od cła. Jednak Białoruś żąda więcej - podkreśliła Jesipowa. W sobotę rząd w Mińsku poinformował, że oba kraje nie zdołały porozumieć się w sprawie dostaw ropy naftowej w 2010 roku. "Strona rosyjska de facto zignorowała argumenty i wyliczenia przedstawiane przez stronę białoruską" - napisał w oświadczeniu białoruski rząd. Rosja chce, aby Białoruś płaciła pełne cło za dostarczoną jej ropę, którą Mińsk przerabia w swych rafineriach i reeksportuje w postaci produktów naftowych. Zdaniem ekspertów cło dla Rosji kosztowałoby Białoruś w tym roku ok. 5 mld dolarów, czyli ponad 10 proc. jej PKB. Mińsk - odwołując się do istniejącej unii celnej z Rosją - obstaje przy utrzymaniu ulg. W 2009 roku Białoruś płaciła 35,6 proc. standardowego cła eksportowego.