Wydarzenia te rozegrały się we wsi Łoszczyniwka w rejonie Izmaiłu na południowym zachodzie obwodu odeskiego. W sobotę w jednym z opuszczonych budynków znaleziono tam zabitą dziewczynkę, mieszkankę tej wsi, z ranami kłutymi na ciele. Pies tropiący doprowadził policję do domu rzekomego sprawcy zabójstwa, którym okazał się miejscowy 20-letni Rom. Natychmiast został on zatrzymany. Lokalne media relacjonują, że po zatrzymaniu 300-osobowy tłum rzucił się na romskie domy, niszcząc dobytek ich właścicieli, którzy wcześniej wyjechali ze wsi. W niedzielę mieszkańcy Łoszczyniwki zebrali się na wiecu, na którym podjęli decyzję o - jak piszą media - natychmiastowym wysiedleniu ich romskich sąsiadów. Decyzję tę poparli członkowie wiejskiej rady. Romowie dostali czas na zabranie swoich rzeczy do poniedziałku, jednak tego dnia, w obawie o bezpieczeństwo, nie zjawili się we wsi. Szefowa administracji rejonowej (powiatowej) w Izmaile Wałentyna Stojkowa przekazała agencji Interfax-Ukraina, że choć postanowienia radnych Łoszczyniwki są bezprawne, podczas rozmów z Romami ustalono, że przeprowadzą się oni do innych miejscowości w tym regionie. Przedstawicielka biura ukraińskiego rzecznika praw człowieka Aksana Filipiszyna oceniła, że starając się rozwiązać konflikt w Łoszczyniwce, "władze lokalne dopuściły się działań dyskryminacyjnych", a mieszkańcy wsi "dokonali samosądu nad wszystkimi członkami romskiej społeczności". Filipiszyna powiedziała też, że wydarzenia w Łoszczyniwce świadczą, iż miejscowe władze nie wypełniają przyjętego trzy lata temu rządowego planu na rzecz integracji romskiej mniejszości narodowej z ukraińskim społeczeństwem. Według ukraińskich portali w liczącej ok. 3,5 tys. mieszkańców Łoszczyniwce dominuje ludność narodowości bułgarskiej. Społeczność romska to około 50 osób. Z Kijowa Jarosław Junko