Gazeta opisała sytuację, jaka miała miejsce w 1965 roku w elitarnej szkole Cranbrook, do której uczęszczał Mitt Romney. Obecny kandydat Republikanów miał wtedy 18 lat. Gdy w szkole pojawił się uczeń z farbowanymi blond włosami, Romney stwierdził, że nie może on wyglądać w ten sposób. Wraz z kolegami schwytał i obezwładnił nowego ucznia a następnie nożyczkami ściął mu grzywkę. "To było okrutne" - przyznał jeden z kolegów Romneya. "Washington Post" opisał także inne sytuacje, w których Romney poniżał chłopców podejrzewanych o homoseksualizm. Kandydat Republikanów stwierdził, że nie pamięta zdarzenia z liceum. Powiedział też, że jeśli ktoś został zraniony, to go przeprasza. Incydent sprzed prawie 50 lat wzmacnia pojawiające się w USA opinie, że Mitt Romney jest złym i bezlitosnym człowiekiem. Już wcześniej amerykańskie media ujawniły, że przez 10 godzin wiózł on na dachu samochodu swego psa zamkniętego w klatce. Romney powiedział też publicznie, że lubi wyrzucać ludzi z pracy.