W przemówieniu do weteranów we wtorek Romney skrytykował m.in. politykę Obamy wobec Rosji. Zarzucił mu nadmierne, jego zdaniem, ustępstwa wobec Moskwy, przypominając podsłuchaną rozmowę prezydenta z ówczesnym rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, w której Obama - jak to interpretowano - sugerował, że po wygranych wyborach będzie gotowy na dalsze, bliżej nieokreślone koncesje. Oskarżył też Obamę o "porzucenie sojuszników" - Polski i Czech - przez odwołanie pierwotnego planu budowy tarczy antyrakietowej w Europie, która miała się znaleźć w obu tych krajach. W 2009 r. - o czym Romney nie wspomniał - Obama zastąpił go nowym projektem obrony rakietowej, której elementy też zostaną rozmieszczone w Polsce. Romney miał pretensję do Obamy, że "źle traktuje" największego sojusznika USA na Bliskim Wschodzie, czyli Izrael. - Prezydent lubi udzielać lekcji izraelskim przywódcom - powiedział z przekąsem. "Wiek XXI musi być wiekiem amerykańskim" Skrytykował również plany redukcji armii przedstawione przez administrację Obamy, przypominając, że sam szef Pentagonu, Leon Panetta, był im przeciwny. Zdaniem Romneya cięcia te osłabią USA, a tymczasem - jak podkreślił - "wiek XXI musi być wiekiem amerykańskim". Starał się zaprezentować jako przywódca, który przywróci Ameryce autorytet na świecie, roztrwoniony - według niego - przez obecnego prezydenta. Surowo ocenił tu politykę ekipy Obamy wobec Iranu zwracając uwagę, że mimo wszelkich starań dyplomatycznych rządzony przez ajatollahów kraj nadal pracuje nad wzbogacaniem uranu - paliwa do produkcji broni jądrowej. Nie przedstawił jednak alternatywy dla polityki sankcji i nacisków społeczności międzynarodowej. Sporo miejsca Romney poświęcił sprawie przecieków tajemnic państwowych ujawnionych w ostatnich miesiącach, w czym krytycy administracji dopatrują się niekiedy motywów politycznych. Zarzut taki wysunięto po ujawnieniu szczegółów akcji zabicia Osamy bin Ladena w Pakistanie 1 maja ub.r. - Romney sugerował, że podsunięto je mediom, by nagłośnić ją i podkreślić sukces prezydenta. - Przecieki informacji wywiadowczych stwarzają kryzys bezpieczeństwa narodowego - powiedział. Jak wynika z sondaży, kwestie międzynarodowe znajdują się przed wyborami na dalszym miejscu na liście zainteresowań wyborców. Większość Amerykanów lepiej też ocenia w tej dziedzinie Obamę niż Romneya. Dlatego w swym wtorkowym wystąpieniu kandydat GOP przypomniał także o nienajlepszym stanie amerykańskiej gospodarki, za co odpowiedzialnością obarcza prezydenta. Podkreślił, że słaba gospodarka niekorzystnie wpływa na bezpieczeństwo USA.