"Jeśli USA zrezygnują ze swojej roli, to świat stanie się mniej bezpieczny, mniej stabilny i bardziej egoistyczny. Taka jest smutna prawda" - mówił Roettgen w wywiadzie dla telewizji ARD. Nawiązał tym samym do czwartkowej wypowiedzi prezydenta USA, który, odwiedzając amerykańskich żołnierzy w Iraku, stwierdził, że jego kraj nie może być dłużej "światowym policjantem". "USA kojarzyły się ze stabilnością, równowagą i dyplomacją. Dla tej roli nie ma niestety zastępstwa" - zauważył Roettgen. "Powstałą lukę wykorzystają Chiny i Rosja. Ale nie jako siły stabilizujące" - ostrzegł polityk CDU. Wycofanie wojsk USA W ubiegłym tygodniu Trump ogłosił wycofanie żołnierzy USA z Syrii, a według niepotwierdzonych dotąd oficjalnie doniesień mediów zamierza też o połowę zmniejszyć amerykański kontyngent w Afganistanie. Decyzje amerykańskiego przywódcy wciąż są przedmiotem komentarzy niemieckich mediów. Christoph von Marschall z berlińskiego dziennika "Tagesspiegel" zauważa w piątek, że podejmowane przez Donalda Trumpa decyzje bez żadnej konsultacji z sojusznikami z NATO są najlepszym dowodem na to, że Europa musi stać się niezależna pod względem wojskowym. "Narzekanie jest dwulicowe" "Irytacja działaniami Trumpa wśród partnerów jest jak najbardziej zrozumiała. Niosą one konsekwencje dla ich własnej obecności wojskowej w regionach konfliktów" - uważa były korespondent gazety w USA. Zauważa jednocześnie, że narzekanie na amerykańskiego prezydenta jest przynajmniej częściowo dwulicowe. "Świadczy ono o frustracji wynikającej z własnej niemocy. Niemcy i Europa mają w Syrii, Iraku i w Afganistanie własne interesy w sferze bezpieczeństwa. Nie są jednak w stanie ich samodzielnie bronić. Przyzwyczaiły się, że USA robią to za nie" - zauważa von Marschall. "I albo narzekają, że Stany Zjednoczone grają światowego policjanta, albo że już tym policjantem być nie chcą" - konstatuje.