Z ponad 200 bliskimi ofiar najpierw spotkali się przedstawiciele londyńskiej policji. Potem niektórzy z rodzin zabitych udali się w miejsca, które dla samych londyńczyków od ponad dwóch tygodni są niedostępne. Rodzinom ofiar, które zginęły w pobliżu stacji Aldgate i Edgware Road, umożliwiono zejście do środka i pozostawienie kwiatów i listów. Przypomnijmy, że w rezultacie zamachów z 7 lipca śmierć poniosły - oprócz czterech terrorystów - 52 osoby, w tym trzy Polki. Dziś brytyjska policja aresztowała trzeciego mężczyznę, podejrzanego o związek z zamachami w Londynie z minionego czwartku. Siły bezpieczeństwa nadal poszukują czterech osób, które trzy dni temu chciały zdetonować bomby w metrze i autobusie. Nie podano żadnych szczegółów zatrzymania. Przedwczoraj policja aresztowała dwóch mężczyzn, prawdopodobnie pochodzących z Etiopii i Somalii. Trwają ich przesłuchania. Brytyjski "Observer" donosi dziś tymczasem, że policja wpadła na trop powiązań, łączących zamachy sprzed trzech dni z tymi z 7 lipca. Zdaniem gazety, dwóch spośród czterech terrorystów-samobójców, którzy zdetonowali ładunki wybuchowe w metrze i autobusie ponad dwa tygodnie temu, w ubiegłym roku spotkało się z czterema zamachowcami, którzy w czwartek chcieli powtórzyć tragiczny scenariusz z 7 lipca. Zobacz raport specjalny "Terroryzowany Londyn"