Jak powiedział dziennikarzom wicewojewoda zachodniopomorski Marcin Sychowski, który także udał się do Grenoble, na liście pasażerów lotu znalazło się 75 osób, z czego ponad 50 to bliscy ofiar tragedii. Są też przedstawiciele władz lokalnych, lekarze, psycholodzy i czterej księża. Jak dodał Sychowski, pobyt we Francji może potrwać dwa dni. Nie wykluczył, że jeśli francuscy lekarze wydadzą zgodę, część lżej rannych w wypadku będzie mogła wrócić z rodzinami do kraju rządowym samolotem. Tuż przed odlotem samolotu na pokład wszedł biskup pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Jan Gałecki, by pobłogosławić podróżnych. Zgromadzeni w hali odlotów lotniska w Goleniowie dziennikarze nie mieli kontaktu z odlatującymi do Grenoble. Zostali oni wprowadzeni na płytę lotniska bocznym wejściem. Jak wyjaśnił Sychowski, było to działanie zamierzone, ze względu na stan psychiczny bliskich ofiar. Sychowski dodał, że rodziny zmarłych w wypadku nie otrzymały jeszcze oficjalnej informacji o śmierci bliskich. Wyjaśnił, że prawo francuskie przewiduje specjalną procedurę. Musi najpierw powstać dokument stwierdzający zgon, a dopiero potem informowana jest rodzina. Według ostatnich doniesień w katastrofie zginęło 26 osób, a 24 osoby zostały ranne. Prezydent Lech Kaczyński wydał rozporządzenie o trzydniowej żałobie narodowej w całym kraju.