Rodzina z dziećmi w wieku od 2 do 18 lat została zatrzymana we wtorek rano w La Roche-sur-Yon i umieszczona w areszcie w Rennes. - Rodzinę poinformowano dziś rano w ostatniej chwili o nieuchronnym wydaleniu i zawieziono ją na lotnisko, by umieścić na pokładzie samolotu odlatującego natychmiast do Warszawy - powiedziała rzeczniczka organizacji pomagającej imigrantom Cimade. Siedmioro z ośmiorga dzieci chodziło do szkoły w La Roche-sur-Yon, gdzie były "znakomicie zintegrowane ze środowiskiem" - powiedziała przedstawicielka stowarzyszenia Sieć Edukacji bez Granic (RESF) Carole Bohanne. Rodzina, będąca pod opieką lokalnych stowarzyszeń pomocowych, mieszkała w baraku przylegającym do meczetu "za zgodą i z pomocą merostwa" - podkreśla RESF. Po zatrzymaniu rodziny organizacja zaapelowała o jej zwolnienie. RESF twierdzi, że rząd Francji nie chciał rozpatrywać wniosku rodziny o azyl "tłumacząc się tym, że przybyła do Polski" w 2006 roku i to w tym kraju powinna była wystąpić o azyl. Pytana o sprawę rzeczniczka Urzędu ds. Cudzoziemców Ewa Piechota poinformowała PAP, że rodzina zgłosiła się do Polski w 2006 r. i wystąpiła z wnioskiem o status uchodźcy. Zapadła wtedy decyzja o objęciu jej członków tzw. ochroną uzupełniającą, która umożliwia cudzoziemcom pobyt w danym kraju, pracę, a także daje prawo do otrzymywania środków na zintegrowanie się ze społeczeństwem. - Z naszych informacji wynika, że rodzina ta następnie wyjeżdżała do Niemiec, Danii i Szwecji, a teraz do Francji - dodała Piechota. Jak zaznaczyła Czeczeni są już w Polsce, na razie w dyspozycji Straży Granicznej. Po zakończeniu czynności - dodała - "zostaną wypuszczeni i sami zdecydują, co dalej zrobią". Zgodnie z obowiązującymi przepisami rodzina mogła występować z wnioskami o nadanie statusu uchodźcy w każdym kraju, do którego się udała. W takiej sytuacji, jeśli dany kraj wydałby decyzje odmowną, cudzoziemcy byliby odsyłani do kraju, w którym po raz pierwszy wystąpili z takim wnioskiem i w którym mieli prawo do pobytu - czyli do Polski. Także jeśliby zostali zatrzymani z jakiegokolwiek innego powodu - odsyłani byliby do Polski.